Obecnie wiele osób choruje więc wszystkie przychodnie, przeżywają oblężenie, linie telefoniczne są przeciążone, a zdobycie numerka do lekarza czasami graniczy z cudem.
W piątek, 24 listopada opisywaliśmy sytuację, która miała miejsce w Przychodni Miejskiej przy ul. Armii Krajowej w Otwocku. Rano można było wejść i wyjść z placówki, ale przed południem pacjenci utknęli w budynku. W tej sprawie skontaktowało się z naszą redakcją wielu Czytelników. – Miałem umówioną wizytę do lekarza po godzinie 10. Kiedy chciałem opuścić budynek, okazało się, że wiele osób (ja także) nie może opuścić placówki. Część pacjentów stała przed budynkiem i również nie mogła wejść do przychodni – skarży się pan Maciej, który skontaktował się z redakcją „Przeglądu Otwockiego".
Awantura w przychodni
– To jakaś parodia. Winda na parterze nie działała, schody były zablokowane, na klatce schodowej trwał remont, a drzwi były zamknięte na trzy spusty. Osoba, która miała klucze do drzwi, poinformowała przychodnię, że może dotrzeć tu za dwie godziny! Dziesiątki osób miało przez ten czas czekać w poczekalni, a inni mieli stać na zimnie przed przychodnią, aż ta osoba łaskawie dotrze i otworzy drzwi! – irytuje się nasz rozmówca. I dodaje: – Ludzie byli zbulwersowani i zszokowani. Jedyna droga ewakuacyjna była zablokowana. Gdyby komuś coś się stało albo doszłoby do pożaru, mogłoby dojść do tragedii. Rozumiem, że jest remont, ale do przychodni przychodzą chorzy, często są to starsze osoby i nie mogą błądzić po budynku, bo dyrekcja nie zadbała o bezpieczeństwo pacjentów. Niektórzy byli na tyle zdesperowanych, że planowali zadzwonić po straż pożarną. Na szczęście pan „klucznik” dotarł do przychodni po niecałej godzinie i otworzył drzwi – tłumaczy pan Maciej. I dodaje, że do takich sytuacji nie powinno dochodzić w żadnych placówkach.
W piątek po południu sprawdziliśmy, co dzieje się w przychodni. Okazało się, że po incydencie w placówce udało się uruchomić windę, a także udostępniono klatkę schodową – choć część, gdzie prowadzone są prace, została odgrodzona przez robotników.
Dyrekcja szpitala wyjaśnia
W tej sprawie skontaktowaliśmy się zarówno z dyrekcją przychodni przy ul. Armii Krajowej, jak i dyrekcją Powiatowego Centrum Zdrowia przy ul. Batorego w Otwocku, które nadzoruje placówkę. – Przyczyną sytuacji była awaria windy, która nie była możliwa do przewidzenia. Natychmiast został wezwany serwis windy, który niezwłocznie naprawił awarię. Jednakże zaznaczam, że wejście do przychodni znajduje się od strony Poradni POZ dla dzieci i było ono cały czas otwarte – tłumaczy prezes PCZ, Monika Gębska. I dodaje: – Zostały już przeprowadzone rozmowy z Inspektorem Nadzoru Budowlanego, przedstawicielem wykonawcy, a także Kierownikiem Działu Administracyjno-Gospodarczego, mające na celu opracowanie planu remontu w taki sposób, aby podobne sytuacje nie miały miejsca w przyszłości. Zatem należy przyjąć, że sytuacja miała miejsce z przyczyn niezależnych od Zarządu Spółki. Jednak mamy nadzieję, że sytuacja była incydentalna i podobne sytuacje nie będą miały miejsca w przyszłości – komentuje prezes PCZ. I dodaje, że w dniu 13 listopada br. protokolarnie przekazano wykonawcy powierzchnię, która jest objęta modernizacją. – Od tamtej chwili, zgodnie z obowiązującymi przepisami, to wykonawca odpowiada za wykonywanie prac w taki sposób, aby nie zagrażały bezpieczeństwu pacjentów i pracowników -zaznacza prezes Monika Gębska.
Modernizacja w przychodni
– Remont jest w fazie początkowej, a obecnie są prowadzone największe prace, które mogą utrudniać pacjentom korzystanie z przychodni, ale wszystkie utrudnienia są na bieżąco usuwane i trwają możliwie najkrócej – podkreśla prezes PCZ. – Doraźnie są stosowane tymczasowe rozwiązania niwelujące w pewnej mierze utrudnienia, jednakże nie da się im całkiem zapobiec. Zamysł Zarządu był taki, iż remont pozwoli poprawić warunki w przychodni, która stanie się ona bardziej nowoczesna, dostosowana do aktualnych wymogów i przepisów prawa, a także bezpieczniejsza. Zakończenie najbardziej uciążliwych prac wykonawca przewiduje na koniec bieżącego roku – wyjaśnia prezes Monika Gębska. Dyrekcja szpitala przeprasza pacjentów za utrudnienia.
Napisz komentarz
Komentarze