Zmiana czasu ma zwolenników, ale także przeciwników i to tych właśnie, jak wynika z badań, jest zdecydowanie więcej. Zwolennicy mówią o oszczędności energii elektrycznej, lepszych warunkach pracy osób, które wykonują swój zawód na świeżym powietrzu, a także większym bezpieczeństwie w komunikacji samochodowej, jak również mniejszej liczbie drobnych kradzieży. To tylko część z zysków, jakie ma gospodarka, ale także ludzie ze zmiany czasu. Zdaniem przeciwników straty jednak przewyższają zyski, gdyż zmiana czasu zaburza nasz rytm życia, a zwłaszcza wypoczynku, czyli snu. Dla osób wrażliwych, czy też żyjących w nadmiernym stresie, jedna godzina czyni różnice. Zwłaszcza gdy trzeba wcześniej zasnąć, a organizm jest przyzwyczajony do czego innego.
- Przełom zimy i wiosny jest szczególnie trudny dla ludzkiego organizmu – mówi psychoterapeutka Renata Pająkowska-Rożen. – Przez kilka miesięcy żyliśmy w braku słońca, jesteśmy tym zmęczeni. Słychać to w gabinecie psychoterapeuty. Dodatkowo zmiana czasu pogłębia ten kryzys. Nie spotkałam nikogo, kto byłby z niej zadowolony- stwierdza.
Ludzki organizm lubi funkcjonować w ustalonych rytmach. Zmiana czasu je zaburza. Dlatego jest obciążeniem, do którego adaptujemy się kilka tygodni.
- Wiele razy słyszałam, że zmiany czasu mają na celu oszczędności ekonomiczne. Nie wiem, czy tak jest. Wiem za to jako psychoterapeutka, że zmieniając czas, nie oszczędzamy na człowieku, który na swoim organizmie i psychice poniesie tego koszty - mówi Renata Pająkowska- Rożen. - Wyda więcej na suplementy, witaminy. W pracy będzie mniej wydajny, bo trudno mu się będzie skoncentrować, może nawet zacząć chorować z przeciążenia, braku odpowiedniej ilości i jakości snu oraz stresu. De facto więc w moim odczuciu zmiana czasu nikomu się nie opłaca – podsumowuje Renata Pająkowska- Rożen.
Wiosenne przesilenie
Zjawisko tzw. przesilenia wiosennego to czas, kiedy organizm wychodzi ze stanu zimowego uśpienia i wchodzi w wiosenne pobudzenie, co wiąże się ze zmianami nastroju i kłopotami ze snem. Zdaniem wielu ekspertów zmiana czasu między zimą i wiosną ludzkiemu organizmowi i psychice nie pomaga. Jakie są objawy wiosennego przesilenia? Poza tymi, o których pisaliśmy, bywają nimi: nadmierny apetyt zwłaszcza na słodycze albo utrata apetytu, brak energii, kruchość paznokci i wypadanie włosów.
Pomaga przejść ten czas świadoma dieta, czyli ryby, kiełki, warzywa, kasze, ale także suplementy: witaminy i tłuszcze Omega 3. Oczywiście ruch na świeżym powietrzu i różne metody relaksu jak Mindfulness, medytacja czy joga także pomogą wejść w wiosnę z przestawionym zegarkiem, ale z niedużym kosztem.
Mniej niż więcej krajów
Dziś zmianę czasu na letni i zimowy określa dyrektywa Unii Europejskiej, która obowiązuje we wszystkich krajach unii. Jednak już przed pandemią zaczęto rozważać jej cofnięcie. W 2018 roku Komisja Europejska na wniosek Parlamentu Europejskiego podjęła działania zmierzające do wycofania się z wprowadzania czasu letniego, czyli o godzinę wyprzedzającego czas strefowy. Z przeprowadzonych wówczas konsultacji społecznych wynikało, że zdecydowana większość (ponad 70 proc.) ankietowanych osób uważa, że zmiana czasu jest niekorzystna i że powinno się jej zaniechać (pond 80 proc.). W związku z tym Komisja Europejska już we wrześniu 2018 roku przekazała państwom członkowskim dyrektywę o planowanej rezygnacji ze zmiany czasu w kolejnym roku. A także o konieczności dokonania przez nie wyboru jednego czasu przez cały rok. Jednak okazało się, że tego typu zmiany wymagają więcej czasu i przygotowań. Sytuację skomplikowała m.in. pandemia. W rezultacie podjęto decyzje, że dopiero w 2026 roku każdy kraj członkowski samodzielnie zadecyduje, który czas wybierze jako stały.
Dziś na świecie w blisko 70 krajach, większość z nich to kraje europejskie, zegarki są nadal dwa razy w roku przestawiane. Jednak w około 100 innych państwach obowiązuje jeden czas. Pierwszy raz czas do gospodarki dopasowali Niemcy już 1916 roku. Pomysłodawcą tych sprzecznych z naturą, ale mających być korzystnymi dla gospodarki działań był XVIII wieczny amerykański polityk Beniamin Franklin.
Ile potrzeba snu
W 2008 roku Komitet Światowego Dnia Snu należący do Światowego Stowarzyszenia Medycyny Snu (WASM) uznał 15 marca za Światowy Dzień Snu. Ten nowy ważny dzień ma nam wszystkim uświadomić, jak ważny jest nocny wypoczynek. Warto wiedzieć, że sen wpływa na nasze zdrowie i samopoczucie.
Skoro sen, jest niezbędny do zdrowego i optymalnego życia, niepokojące okazują się wyniki ogólnopolskiego sondażu przeprowadzonego przez UCE Research i platformę ePsycholodzy mówiące, że prawie 50 proc. Polaków jest niezadowolonych z jakości i długości swojego snu. Jakie są tego przyczyny? Polacy nie mogą spać z powodu kłopotów finansowych (39,4 proc.), stresu (37,9 proc.) lęku o przyszłość (30,3 proc.) i wielokrotnego budzenia się w nocy (29,3 proc.) Jak można poprawić jakość snu? Warto zacząć od zmiany nawyków jak m.in. zaprzestać spożywania posiłków przed snem, korzystania z urządzeń elektronicznych. Zamiast kolacji iść na krótki spacer. A ile snu potrzebujemy, aby skutecznie się zregenerować?
Od 7 nawet do 17 godzin snu
Aż tyle, bo około 17 godzin snu potrzebują noworodki i maluchy. A dzieci przedszkolne od 9 do 13 godzin, co związane jest ze stworzeniem prawidłowych warunków do rozwoju m.in. mózgu i układu odpornościowego. Niewiele mniej snu potrzebują nastolatki, bo od 8 do 10 godzin. Niestety, ze względu na obciążenie obowiązkami szkolnymi i kontakt przez media elektroniczne, które zaburzają jakość snu dzieci, nie zawsze śpią tyle, ile powinny. Studenci i ludzie dorośli spać już mogą krócej, bo od 7 do 9 godzin, seniorzy do 10.
Jeśli zaburzenia snu trwają dłużej niż kilka tygodni, warto skorzystać z pomocy specjalisty, gdyż brak czasu na regeneracje wpływa niekorzystnie na cały organizm. Zaburzenia snu, jak budzące lęk sny, wskazują, że być może trapi nas jakieś wspomnienie lub bieżący problem, które domagają się rozwiązania.
Napisz komentarz
Komentarze