W sobotę 22 czerwca odbyły się dwa najważniejsze starcia dla kibiców piłki nożnej z powiatu otwockiego – Mazur Karczew w roli gospodarza podejmował zespół Oskara Przysucha, zaś inny klub walczący o ligowy byt – Błonianka Błonie – mierzył się na wyjeździe z Mszczonowianką Mszczonów. Ogromna presja ciążyła na obu zespołach, ponieważ każdy scenariusz był tego dnia możliwy. Ostatecznie na koniec cieszyli się fani Błonianki.
Zabrakło naprawdę niewiele
Mazur od początku ostro ruszył na bramkę przeciwnika, jednakże przy golu Michała Grunta strzelonym w 1. minucie meczu arbiter liniowy dopatrzył się spalonego. Dodajmy, że była to kontrowersyjna decyzja, a sami gospodarze później informowali w relacji pomeczowej, że według nich zawodnik nie znajdował na pozycji spalonej. Ataki miejscowych nie ustawały – swoich sił próbowali między innymi Jan Zboina i Filip Kowalczyk, który zagroził bramkarzowi Oskara bezpośrednio z rzutu rożnego.
Początek drugiej odsłony to absolutny koszmar dla ekipy z Karczewa. Pomiędzy 58. i 62. minutą goście aż dwukrotnie zapakowali piłkę do siatki Mazura. Najpierw przy kornerze pomylił się golkiper Damian Cybulko i błędne piąstkowanie wykorzystał Damian Kołtunowicz. Niedługo potem prowadzenie Oskara podwyższył Maciej Knap. Podopieczni trenera Marcina Broniszewskiego, który podjął się trudnej misji ratowania sezonu, nie zamierzali spuszczać głów. Kilka chwil po dwóch ciosach rywala cudownym uderzeniem z dystansu bramkę kontaktową zdobył Kamil Waśniowski. W końcówce udało się uzyskać remis, kiedy futbolówkę z bliskiej odległości dobił Zboina. Niestety to już wszystkie trafienia tego dnia i po końcowym gwizdku sędziego było już jasne, że Mazur musi pożegnać się z IV Ligą.
W rywalizacji Błonianki z Mszczonowianką również padł remis – 1:1. Choć Mszczonów już w pierwszym kwadransie gry strzelił na 1:0 (autorem bramki Gracjan Grot), jeszcze przed upływem pierwszej połowy do wyrównania doprowadził z rzutu karnego Bartosz Mroczek. Ostatecznie obie ekipy podzieliły się punktami. Jeśli Mazur dołożyłby jeszcze jednego gola z Oskarem, miałby na swoim koncie 37 punktów – o 1 więcej od Błonianki – i zapewnił sobie miejsce na tym szczeblu rozgrywkowym również w przyszłym sezonie.
Nigdy tu nie byli
Bilans karczewskiej drużyny to 35 punktów (9 wygranych, 8 remisów i 17 porażek). Na pewno teraz tym bardziej żal wszystkim takich wyników jak z Raszynem (2:2) i niedawno przeciwko Józefovii (2:2), gdzie w doliczonym czasie gry do remisu doprowadził Tobiasz Filochowski. Tu każdy punkt był naprawdę na wagę złota. Analiza poszczególnych rezultatów nie ma już jednak większego sensu i trzeba skupić się na teraźniejszości.
Mazur Karczew występował na piątym poziomie piłkarskim w Polsce od 2014 roku, po tym jak w rozgrywkach 2013/2014 z ostatniego miejsca opuścił szeregi nowej III Ligi. Sezon 2014/2015 już w IV Lidze rozpoczął się dla niego od wyjazdowej porażki 1:2 z… Oskarem Przysucha. Od tamtej pory jego piłkarze bez przerwy grali na tym szczeblu. W 82-letniej historii klubu nie zdarzyło się jeszcze, aby znajdował się on aż na szóstym poziomie rozgrywkowym.
Wraz z Mazurem do V Ligi spadają również: Marcovia Marki (31 oczek), KS Raszyn (20), Sokół Serock (17) oraz Drogowiec Jedlińsk. Na niekorzyść Karczewa podziałał spadek z III Ligi Legionovii Legionowo, która jeszcze rok temu biła się o awans. W związku z tym z rozgrywkami musiało pożegnać się więcej drużyn.
Pozostaje trzymać kciuki za szybki powrót.
Napisz komentarz
Komentarze