Koło godziny 16 straż przyjęła zgłoszenie o pożarze w pustostanie przy ul. Reymonta. Na miejscu pojawiły się liczne siły, aby jak najszybciej ugasić szalejący ogień.
W akcji gaśniczej uczestniczyły 23 jednostki straży pożarnej, w tym zastępy z Warszawy, a teren zabezpieczała policja. Wstępne ustalenia sugerują, że przyczyną pożaru mogło być podpalenie, jednak szczegółowe okoliczności będą jeszcze badane.
Wieloletnia historia
Historia willi przy ul. Reymonta jest wyjątkowa i sięga czasów przedwojennych, kiedy to należała do małżeństwa Weinbergów. W latach 20. XX wieku na ich rozległej posesji obejmującej obszar pomiędzy ulicami Reymonta, Żeromskiego, Kochanowskiego i Świerkową powstało pięć dużych budynków, każdy o unikalnym stylu architektonicznym. Do dzisiaj przetrwały z nich tylko dwa, bo trzeci spłonął w sobotę.
Willa była znana jako „Willa Sterna-Wiernik” – została tak nazwana na cześć jednego z właścicieli. Dwupiętrowy drewniany budynek z 37 pokojami, mansardami i oszklonymi werandami idealnie nadawał się na pensjonat. Przed II wojną światową pełnił funkcję „cichego” pensjonatu, działającego bez oficjalnego pozwolenia, a jego ostatnim przedwojennym właścicielem był Hersz Mayzner.
Podczas okupacji niemieckiej, od grudnia 1940 roku willa znalazła się w granicach otwockiego getta. Wiosną 1941 roku została jednak z niego wyłączona i przekazana pod zarząd Komisarycznego Zarządu Nieruchomości. Żydowscy mieszkańcy zostali wysiedleni, a na ich miejsce sprowadzono nieżydowskie rodziny.
Po wojnie budynek pełnił funkcję mieszkań kwaterunkowych. Życie w willi toczyło się normalnym rytmem aż do 28 kwietnia 2021 roku, kiedy to doszło do pożaru spowodowanego wadliwą instalacją elektryczną. Zniszczenia były na tyle poważne, że budynek został wyłączony z użytkowania, a trzynaście rodzin musiało opuścić swoje mieszkania.
Niestety, ogień, który wybuchł w sobotę, zakończył długą i burzliwą historię „Willi Sterna-Wiernik”, miejsca pełnego wspomnień i ważnych wydarzeń.
Napisz komentarz
Komentarze