Reklama

Katastrofa samolotu „Liberator” – niezwykła historia w 80. rocznicę wydarzenia

W nocy z 14 na 15 sierpnia 1944 roku niosący pomoc powstańcom warszawskim samolot Sił Powietrznych Południowej Afryki „Liberator” rozbił się na zboczu piaszczystej wydmy na pograniczu Józefowa i Wawra. W katastrofie zginęło trzech lotników, których bohaterski czyn upamiętnia pomnik wzniesiony u stóp wzgórza. W tym roku obchodzimy 80. rocznicę tego tragicznego wydarzenia.
Katastrofa samolotu „Liberator” – niezwykła historia w 80. rocznicę wydarzenia

Po rozpoczęciu Powstania Warszawskiego od razu było oczywiste, że walki potrwają znacznie dłużej niż początkowo planowano. Potrzebna była natychmiastowa pomoc, której czwartego dnia walk kategorycznie zażądał od aliantów gen. Tadeusz Bór-Komorowski. Tak rozpoczęły się akcje dostarczania powstańcom broni, amunicji, leków i żywności drogą lotniczą. Już w nocy z 4 na 5 sierpnia alianckie samoloty zrzuciły nad Warszawą pierwsze pojemniki z zaopatrzeniem.

W prawobrzeżnej Warszawie stacjonowały w tym czasie wojska radzieckie, dlatego premier polskiego rządu na uchodźstwie Stanisław Mikołajczyk poprosił Józefa Stalina o wyrażenie zgody, aby alianci mogli lądować na terenie zajętym przez Armię Czerwoną. Niestety Stalin odmówił pomocy, dlatego samoloty musiały latać z bazy we Włoszech, oddalonej od Warszawy o ponad 1300 km! Właśnie z lotniska w Brindisi wystartował Liberator KG 939 z 31 Dywizjonu Bombowego Sił Powietrznych Południowej Afryki (SAAF) z ośmioosobową załogą, którą dowodził kapitan Jack Van Eyssen. Akcja otrzymała kryptonim „Warsaw Concerto”.

„Warszawski Koncert” z tragicznym finałem

Liberator nadleciał nad płonącą Warszawę o zmroku 14 sierpnia i pomimo silnego ostrzału artylerii przeciwlotniczej wroga dokonał zrzutu nad Placem Krasińskich. Jeszcze przed zrzutem pociski niemieckie trafiły w maszynę, w wyniku czego uszkodzony został jeden z silników, a dwóch strzelców zginęło. Kapitan postanowił skierować samolot na wschodnią stronę Wisły – po jej przekroczeniu zaczął palić się drugi silnik, dlatego zapadła decyzja o ewakuacji załogi na spadochronach. Czterech pilotów szczęśliwie wylądowało, dwaj lecieli dalej, usiłując awaryjnie wylądować.

Niestety Liberator był tak poważnie uszkodzony, że lądowanie nie było już możliwe i piloci wyskoczyli, gdy maszyna znajdowała się bardzo blisko ziemi, nad lasem w Michalinie (po zmianie granic stolicy w latach 50. miejsce to znalazło się w obrębie dzielnicy Wawer przy samej granicy z Józefowem). Kapitan uratował się, spadochron drugiego pilota nie zdążył się otworzyć. Samolot rozbił się na zboczu wzgórza, które od tego czasu nosi nazwę „Góry Lotników”. Ostatecznie pięciu ocalonych pilotów zostało przejętych przez Rosjan i przewiezionych do Moskwy, skąd po kilku tygodniach wrócili do Włoch, do swojej bazy. W katastrofie zginęli: drugi pilot porucznik Robert George Hamilton(SAAF), oraz sierżanci Leslie Mayes i Herbert Hudson (obaj z RAF). Szczątki poległych pochowano początkowo przy wraku samolotu, a w późniejszych latach przeniesiono je na cmentarz żołnierzy brytyjskich w krakowskich Rakowicach.

tablica Góra Lotników

Niezwykłe dzieje Pomnika Lotników w Józefowie

Po wojnie nastała epoka PRL, w której pamięć o Armii Krajowej była celowo wymazywana, a jej żołnierze i dowódcy prześladowani. Dlatego przez wiele lat katastrofa Liberatora nie była należycie upamiętniona, a miejsce zdarzenia znali tylko nieliczni. 

Sprawę w swoje ręce wziął józefowski społecznik Bronisław Kowalski, nauczyciel i propagator ochrony przyrody, żołnierz AK o pseudonimie „Bufor”, który jako jeden z pierwszych znalazł się na miejscu katastrofy. Do pomocy namówił grupę miejscowych przedsiębiorców i zespół ten w roku 1977 własnymi siłami wzniósł pomnik u stóp Góry Lotników.

pomnik Liberator, Bronisław Kowalski

Na betonowej podstawie w kształcie stożka postawiono duży głaz, a w nim umieszczono stylizowane śmigło samolotowe. W późniejszym czasie zamontowano na pomniku tablicę pamiątkową z nazwiskami poległych pilotów. Jak wspominał Bronisław Kowalski, po każdej uroczystości rocznicowej tablicę tę trzeba było zdejmować, aby uchronić ją przed uszkodzeniem przez „nieznanych sprawców”. Dzisiaj nie trzeba już tego robić, pomnik jest pod stałą opieką stowarzyszenia „Niebo Bez Granic” i Komitetu Społecznego „Liberator” kierowanego przez Filipa Idzikowskiego. Od wielu lat organizowane są uroczystości rocznicowe, w roku bieżącym odbędą się one w czwartek 15 sierpnia o godzinie 17.00. 

pomnik pilotów alianckich

Wzruszającym finałem historii Pomnika Lotników jest to, że jego twórca na kilka lat przed śmiercią miał okazję spotkać się w RPA z uratowanym kapitanem Jackiem van Eyssenem. W roku 2016 imieniem Bronisława Kowalskiego nazwano rondo w Józefowie u zbiegu ulic Wawerskiej i Granicznej.

Wspaniały obraz przedstawiający płonącego Liberatora na chwilę przed rozbiciem o zbocze Góry Lotników publikujemy dzięki uprzejmości autora Piotra Forkasiewicza

Zobacz także:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama