Reklama

Bóbr z dala od domu

Fundacja Kopytka z nadzieją otrzymała zgłoszenie dotyczące bobra, który trafił na prywatną posesję przy ul. Dębowej w Wiązownie.
Bóbr z dala od domu

Źródło: Fundacja Kopytka z nadzieją

Do wydarzenia doszło we wtorek 15 października. Bóbr w niewyjaśnionych okolicznościach dostał się na teren ogrodzonej działki i nie potrafił wrócić do domu. Szybka interwencja Fundacji Kopytka z nadzieją zaskoczyła zwierzaka.

– Bóbr został tak chwycony, że nawet się nie spodziewał, a w momencie, gdy był w rękach, dopadł go paraliż, co jest naturalnym objawem. Często zwierzęta udają martwe w sytuacjach mocno stresujących – poinformował nas Daniel Rutkowski, założyciel Fundacji.

Jak poinformowała Fundacja, bóbr był w dobrym stanie fizycznym, więc zdecydowano się na jego transport i wypuszczone do naturalnego środowiska.

– Bobry są gatunkiem objętym częściową ochroną w Polsce. Pomimo że ich liczebność wzrasta, wciąż odgrywają kluczową rolę w ekosystemach, zwłaszcza w utrzymaniu bioróżnorodności. Budując tamy i rozlewiska, przyczyniają się do regulacji przepływu wód, co przeciwdziała powodziom oraz zapobiega suszom. Ich działania sprzyjają także powstawaniu siedlisk dla wielu innych gatunków roślin i zwierząt. Dlatego tak ważne jest, by w sytuacjach, gdy bobry pojawiają się w miejscach, w których mogą stanowić zagrożenie dla siebie lub innych, podejmować odpowiednie działania, by pomóc im wrócić do ich naturalnego środowiska. Dziękujemy wszystkim, którzy zgłosili sprawę i pomogli zapewnić bezpieczeństwo temu pożytecznemu zwierzęciu – podsumowała akcję Fundacja Kopytka z nadzieją.

Fundacja Kopytka z nadzieją

Nie tylko bobry

Fundacja Kopytka z nadzieją często interweniuje w powiecie otwockim, mimo że ich siedziba znajduje się w Sulejówku.

– Współpracujemy z przychodniami weterynaryjnymi w Wiązownie oraz Otwocku, a często ludzie nie wiedząc, gdzie mogą dostać wsparcie, dzwonią między innymi do pobliskich lecznic weterynaryjnych, które odsyłają ludzi do nas. Na terenie powiatu otwockiego najczęściej interweniujemy w przypadku dzikiej zwierzyny takiej jak sarny, daniele, lisy oraz łosie. Natomiast najwspanialszym zwierzętami, jakie spotkaliśmy na terenie powiatu, był rzadko spotykany w Polsce ptak Nur Czarnoszyi, który w Polsce jest tylko przelotem. Trafił do nas, ponieważ uległ wypadkowi i złamał skrzydło – powiedział Daniel Rutkowski.

W działania Fundacji zaangażowani są wolontariusze, a działania są wspierane przez firmy i osoby prywatne.

– Mamy wielu dorosłych wolontariuszy, dzięki którym możemy działać zawsze wszędzie i o każdej porze. Nigdy nikomu nie odmawiamy pomocy. Poza działalnością w terenie i wyjazdami interwencyjnymi mamy również swoje miejsce, gdzie trafiają uratowane przez nas zwierzęta, gdzie są leczone i w przypadku zwierząt dzikich przywracane do natury. Nikt nas nie dotuje, funkcjonujemy jedynie z darowizn, jakie przekazują nam firmy oraz osoby prywatne wspierające nasze zrzutki, które są dostępne na FB – dodał założyciel Fundacji.

Czytaj także:
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama