To kolejna batalia sądowa między Otwockiem a firmą odpadową, w której miasto ma udziały (jest mniejszościowym udziałowcem). Tym razem poszło o młode drzewa tzw. samosiejki.
We wrześniu 2019 roku spółka Amest Otwock zwróciła się do prezydenta Otwocka z prośbą o wyrażenie zgody na usunięcie młodych drzewek, które wyrosły na terenach przemysłowych przeznaczonych pod budowę 3 i 4 kwatery na składowisku w Świerku. – Wobec braku wydania jakiegokolwiek postanowienia w tym zakresie w listopadzie 2020 roku złożyliśmy pozew sądowy dotyczący wydania zastępczej zgody na usunięcie drzew – wyjaśnia Mateusz Patoła z biura prasowego Amest Otwock. W marcu 2022 roku Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł na korzyść spółki, wskazując, że nie ma podstaw i uzasadnienia dla działania miasta, które nie udzieliło zgody na wycinkę drzew (samosiejek). Otwocki ratusz jednak odwołał się od wyroku do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. I w połowie lutego br. sąd apelacyjny oddalił powództwo Amest Otwock z przyczyn formalnych, a nie merytorycznych (wyrok jest prawomocny).
MIASTO STAWIA WARUNKI
Jarosław Margielski, prezydent Otwocka postawił włoskiemu udziałowcowi konkretne warunki do spełnienia, dzięki którym urząd wydałby zgodę na wycinkę. Chodziło o zobowiązanie Amest Otwock do tego, że składowisko będzie funkcjonowało zgodnie z obowiązującym pozwoleniem na budowę, czyli powinno mieć wysokość 10-15 m (do wysokości koron drzew). Drugim warunkiem prezydenta miasta było uzyskanie przez spółkę ostatecznej decyzji pozwolenia wodno-prawnego na trwałe obniżenie zwierciadła wód pod kwaterami składowiska. Spółka nie zgodziła się na te warunki.
OTWOCK CZEKA NA PONAD 4,5 MLN ZŁ
– Wygraliśmy bardzo ważną rozprawę ze spółką Amest Otwock – komentuje prezydent Otwocka.
I dodaje, że ten wyrok jest kolejnym argumentem dla miasta, aby żądać wypłaty przez spółkę Amest Otwock około 4 mln zł dywidendy za 2020 rok oraz ponad 600 tys. zł za 2021 rok. – Brak wypłaty należnych miastu środków finansowych, spółka dotychczas argumentowała brakiem udzielenia zgody przez prezydenta Otwocka na wycinkę drzew na terenie składowiska – podkreśla Jarosław Margielski. I dodaje, że w związku z wyrokiem sądu apelacyjnego, większościowy udziałowiec nie ma argumentów do dalszego niewypłacenia dywidendy.
KOLEJNA BATALIA W SĄDZIE NAJWYŻSZYM?
Włoski udziałowiec podkreśla, że sąd I instancji całkowicie podzielił stanowisko Amest Otwock i zobowiązał miasto do wyrażenia zgody na wycinkę drzew pod budowę nowych kwater. Natomiast sąd apelacyjny oddalił powództwo Amest Otwock, nie ze względów merytorycznych lub opisanych we wniosku, ale ze względów formalnych, czyli błędów techniczno-prawnych. – Tej informacji miasto jednak nie podało do publicznej wiadomości. Pominięto też fakt, że w ustnym uzasadnieniu sąd apelacyjny wskazał, że nie uwzględnił w apelacji żadnych zarzutów merytorycznych Otwocka skierowanych wobec spółki i oddala powództwo jedynie ze względów formalnych – wyjaśnia Mateusz Patoła z biura prasowego Amest Otwock.
– Sąd wyjaśnił, że mechanizm tzw. zastępczego oświadczenia woli nie może w tym wypadku formalnie zostać skutecznie wykorzystany, ponieważ umowa spółki powinna formalnie, wprost i precyzyjnie przewidzieć, iż miasto ma obowiązek wydać zgodę na wycinkę konkretnych drzew na konkretnym terenie. Jednakże ten obowiązek jest zapisany w umowie w sposób bardziej ogólny – wyjaśnia biuro prasowe Amest Otwock. I tłumaczy, że to nie koniec batalii sądowej, bo sprawa prawdopodobnie trafi do oceny Sądu Najwyższego.
NIELOJALNY WSPÓLNIK
– Istotne jest też to, że w kwestii merytorycznej zarzuty miasta wobec spółki zostały uznane za bezpodstawne zarówno przez sąd okręgowy, jak i apelacyjny – podkreśla biuro prasowe. – Sąd skrytykował zachowanie władz miasta, wskazując, iż niewyrażenie zgody na wycinkę drzew, można rozpatrywać w kontekście nielojalnego zachowania wspólnika. A to może doprowadzić do odpowiedzialności odszkodowawczej – wyjaśnia włoski udziałowiec.
AMEST OTWOCK MOŻE ŻĄDAĆ PONAD 150 MLN ZŁ ODSZKODOWANIA
Spółka od kilku lat zwraca uwagę miastu na to, że w przypadku dalszego, bezprawnego blokowania przez urząd miasta działalności Amest Otwock, większościowy udziałowiec może wystąpić o odszkodowanie. – Ze wstępnych kalkulacji straty oszacowano na kwotę nie mniejszą niż 150 mln zł, co może bardzo obciążyć miejski budżet – twierdzi Amest Otwock. – Oczekujemy od prezydenta niezwłocznej zmiany postępowania, poszanowania zobowiązań umowy przyjętymi przez miasto oraz zaprzestania kampanii dezinformacji wymierzonej w Amest Otwock – zaznacza włoski udziałowiec. I zastrzega, że będzie bronił swoich praw, a także może dochodzić odszkodowania od miasta oraz od osób odpowiedzialnych za powstałą sytuację.
MIASTO CHCE ROZWIĄZAĆ WSPÓŁPRACĘ Z WŁOSKĄ SPÓŁKĄ
O tym, że władze miasta chcą rozwiązać współpracę z włoską spółką Amest, „Przegląd” informował w połowie stycznia br. W warszawskim sądzie toczy się rozprawa sądowa – miasto domaga się ponad 122 mln zł odszkodowania. – W ocenie miasta nie ma możliwości osiągnięcia celów statutowych spółki, która przyjmuje odpady nie od mieszkańców Otwocka, tylko chociażby ze stolicy – zaznacza prezydent.
Większościowy udziałowiec nie zgadza się z zarzutami miasta. Zdaniem spółki Amest Otwock prowadzi działalność w zgodzie z przepisami i poszanowaniem środowiska naturalnego. – Zamknięta jest kwatera nr 1, a nr 2 obecnie jest użytkowana. Rocznie na składowisko może być przyjmowane do 40 tys. ton odpadów – informuje Mateusz Patoła. – W planach, zgodnie z pozwoleniem budowlanym, jest kontynuacja budowy kwatery nr 3 i w dalszej kolejności nr 4. Składowisko będzie funkcjonowało zgodnie z istniejącymi pozwoleniami do czasu, kiedy kwatery nr 3 i 4 zostaną zrealizowane i zrekultywowane, po czym obiekt będzie monitorowany przez kolejne 30 lat zgodnie z obowiązującymi przepisami – tłumaczy Mateusz Patoła. Na razie spółka Amest nie chce komentować wszystkich wątków sprawy z uwagi na to, że przygotowuje się do batalii sądowej z mniejszościowym udziałowcem.
Napisz komentarz
Komentarze