Kradzież katalizatora to szybka, prosta i bardzo zyskowna akcja. Bardzo trudno je namierzyć, bo nie są przypisane do konkretnego egzemplarza auta, ani nie ma na nich numeru VIN, który umożliwiałby ich identyfikację. To zwykła część zamienna. Zwykła, ale droga, bo zawarte w nim metale szlachetne (głównie pallad, rod i platyna) są bardzo cenne.
Złodzieje sprzedają katalizatory w oficjalnych miejscach skupujących odpady warsztatowe. O ile nie przyjdą tam z pięcioma katalizatorami na raz, co mogłoby wzbudzić podejrzenie kupującego, rabusie nie mają większych problemów ze sprzedażą łupów. Złodzieje działają przede wszystkim po zmroku i w miejscach, gdzie istnieje niskie ryzyko, że zostaną zauważeni. Kilka dni temu policjantom udało się wytropić parę złodziejaszków zajmujących się kradzieżami katalizatorów.
To była typowa, żmudna i zakrojona na szeroką skalę akcja policjantów z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu. Funkcjonariusze wpadli na trop mężczyzny, który zajmował się kradzieżami katalizatorów. Rabuś nie widział, że po piętach depczą mu funkcjonariusze, którzy czekają, aby złapać go na gorącym uczynku. Okazało się, że 38-letni mężczyzna ma 22-letnią wspólniczkę. Kilka dni temu, w nocy para złodziejaszków przyjechała swoim autem na parking w okolicach Góry Kalwarii, gdzie stał renault. Kiedy myśleli, że nikt nie widzi, zabrali się za robotę, chcąc wyciąć z auta katalizator. Wtedy do akcji wkroczyli policjanci.
Funkcjonariusze zatrzymali kobietę, ale jej wspólnik wskoczył do samochodu i zaczął uciekać. Za nim w pościg ruszyli stróże prawa. – Mężczyzna uciekał samochodem przez powiat piaseczyński i cztery dzielnice Warszawy – wyjaśnia podinsp. Joanna Węgrzyniak, rzeczniczka prasowa Komendy Rejonowej Policji Praga Południe. – I dodaje, że do akcji wkroczyły także inne załogi policyjne, które wtedy pełniły służbę w stolicy. – Podczas ucieczki mężczyzna spowodował kolizję, po czym w okolicach Dworca Zachodniego porzucił auto i uciekał pieszo – mówi podinsp. Węgrzyniak. Funkcjonariusze jednak przez cały czas deptali mu po piętach i w okolicznych zaroślach zatrzymali 38-letniego sprawcę.
Operacyjni z wydziału mienia wykonali pozostałe niezbędne ustalenia, mundurowi zgromadzili materiał dowodowy i przekazali sprawę oraz doprowadzili zatrzymaną kobietę i jej wspólnika do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Południe.
Para usłyszała zarzuty. Na razie odpowiedzą za dwie dokonane wspólnie i w porozumieniu kradzieże katalizatorów. Sprawa jest rozwojowa. Poza tym 38-latek dodatkowo odpowie za niezatrzymanie się do policyjnej kontroli i spowodowanie kolizji. Sąd przychylił się do wniosku prokuratora i zastosował wobec mężczyzny tymczasowy areszt. Natomiast wobec kobiety zastosowano policyjny dozór. – Sprawa ma charakter rozwojowy, w przyszłości liczba zarzutów zostanie rozszerzona – zaznacza podinsp. Joanna Węgrzyniak. Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Południe.
Napisz komentarz
Komentarze