Przypomnę, że w zaborach był kategoryczny zakaz uczenia historii Polski i języka polskiego. I teraz nareszcie można było wydać nowe podręczniki do historii, i tak się stało, ale jak wiadomo większości uczniom, wiedza z książek ciężko wchodzi do głowy, a tym bardziej mało pozostaje w niej. Dlatego postanowiono urozmaicić naukę poprzez wycieczki do miejsc ciekawych. Wówczas zaczęły powstawać przewodniki po kraju ojczystym, szkolono przewodników, a przewodnicy zaczęli zachęcać do wycieczek po miastach, miasteczkach i za miasto. W prasie z lat 20. XX wieku można odnaleźć sporo anonsów od firm organizujących podróże niedalekie. Przykładem jest podróż z Warszawy w rejony Otwocka, którą tu przedstawię.
Ważną rzeczą dla wyjaśniania historii każdego regionu jest tło historyczne, ale nie ma to, jak ciekawostki. Ciekawostka w historii np. o królach, o właścicielu pałacu, folwarku czy burmistrzu miasta jest rysikiem do zapisywania w szarych komórkach pamięci trwałej wiedzy. Okazało się również, że Warszawiacy w przeciwieństwie do np. mieszkańców Krakowa lub Lwowa nie lubili zwiedzać okolic stolicy, że niby nudne, że miasteczka brudne, że kolejki dojazdowe drogie i rzadko jeżdżą, a w ogóle równina i gdzieniegdzie lasek. No takie narzekania jak zawsze w Warszawie. To spowodowało, że przewodniki musiały zachęcać do wybrania się w podróż.
Przewodnik Aleksandra Janowskiego
Pierwszy przewodnik dla wędrowców, który z chęcią przeczytałam, nosił tytuł „Wycieczka do Otwocka” z biblioteczki wycieczkowej pod redakcją Aleksandra Janowskiego (Polskie Towarzystwo Krajoznawcze) z 1926 roku. Czytamy:
„Za prawdziwie ładny teren wycieczkowy, dający pewien estetyczny i romantyczny nastrój, można uważać Otwock Wielki, choć i tam pewne trudności, stawiane wycieczkom, psują pogodę młodych dusz. Uznając jednak wycieczkę do Starego albo inaczej Wielkiego Otwocka za bardzo interesującą, radzę organizatorom wycieczek, żywszą na ten teren zwrócić uwagę. Tramwajami 4, 5, 18, 22, 6 lub M należy dojechać mostem Kierbedzia do brzegu praskiego do stacji „Most". Bilet do kolejki trzeba brać do stacji Karczew, co kosztuje 1 zł. 50 groszy za przejazd w kl. III.
Ponieważ w dni świąteczne zwykle jest duży napływ publiczności, przeto trzeba przyjść na stację dość wcześnie". Dodam tu jeszcze, że A. Janowski był autorem wielu przewodników i warto je przeczytać.
Karczew
Pociąg staje w Karczewie. Tu robimy odpoczynek. Karczew jeszcze przed pierwszą wojną światową słynął z wyrobów wędliniarskich, dużo tu było rzemieślników zajmujących się masarstwem, to też warto było podróżnemu wejść do gospody i zamówić danie mięsne, wybrać się do prywatnego sklepiku po świeży schab lub szynkę.
W historii Karczewa zanotowana jest obecność Karola XII, króla szwedzkiego i Stanisława Leszczyńskiego, króla polskiego, którzy przez 2 dni przeprawiali przez Wisłę swoje wojska pod ogniem artylerii pruskiej. Ciekawym do zwiedzenia jest kościół katolicki. Czytamy w przewodniku: „...Kościół pod wezwaniem Św. Wita, którego białe, piękne wieże, widome z dała, malowniczo wychylają się z zieleni wspaniałych koron wysokich wiekowych lip i jesionów, otaczających świątynię i stojącą obok stylową murowaną dzwonnicę. Kościół utrzymany starannie, ufundowany został w 1768 r. przez Marszałka Franciszka Bielińskiego, odrestaurowany został w naszych czasach po pożarze przez rodzinę Kurtzów”. – czytamy w przewodniku „Świder i okolice”.
Otwock Wielki
Ruszając dalej, docieramy do drogi wiodącej do Otwocka Wielkiego. Majątek ten w 1926 r. należał do Władysława hr. Jezierskiego, można było tu zobaczyć słynne sady jabłoniowe. Majątek miał swój sklep w Otwocku, w którym można było kupić nabiał, owoce i warzywa, a wszystko to świeże, najwyższej jakości. We wsi znajdowała się 4 oddziałowa szkoła. Nauczyciel z tej szkoły zajmował się kolekcjonowaniem różnych artefaktów i miał np. zabytki kultury prehistorycznej: kamienne siekierki i urny z cmentarzysk.
Hrabiowie Jezierscy
Z dawnych właścicieli majątku najsłynniejszym był Jacek Jezierski urodzony w 1722 r. skarbnik, kasztelan łukowski. Od 1801 hrabia galicyjski. Jezierski brał udział w obradach sejmu czteroletniego. Poglądy miał postępowe, ale z jednym zastrzeżeniem. Uważał, że mieszczaństwu nie należy dać praw politycznych. Sam bardzo bogaty lokował pieniądze w przemysł metalurgiczny, którego był też pionierem. Ponoć chciał produkować ...pończochy.
Z innych ciekawostek o Jacku hrabim Jezierskim to informacje z ulicy Bednarskiej w Warszawie: niegdyś zwanej „Gnojową" z powodu niesłychanego niechlujstwa. Nad samą Wisłą wznosił się murowany przyczółek istniejącego tu do 1861 r. mostu łyżwowego z ozdobnym portykiem i kolumnami jońskimi (odpowiednik na Pradze). Naprzeciwko (Dobrej) posesja „na Kasztelańskiem". Dom wzniósł około 1790-1890 r. kasztelan Jezierski, urządzając pierwsze w Warszawie kąpiele publiczne, które nie cieszyły się dobrą opinią w mieście, z których jednak pan kasztelan, sławny cynik swego czasu, niemałe ciągnął korzyści, lekceważąc opinie. Hrabia zmarł w pałacu w Otwocku Wielkim.
Do sławnych osób przebywających niegdyś w Otwocku Wielkim należał August II król Polski. Przyjeżdżał tu na polowania, ale też w sprawach wagi państwowej.
August II król Polski
Zamek wzniesiony w końcu XVII wieku w Otwocku Wielkim i należący niegdyś do Kazimierza Bielińśkiego ciekawie położony na wyspie wśród jezior połączonych kanałami dodaje miejscowości tej wiele malowniczości. W tym zamku spotkał się Piotr Wielki z Augustem II w 1705 r. Tu też doszło do potyczki Sasów ze Szwedami, którzy po porażce Sasów dużo ich w Wiśle potopili. Sam August II z dynastii Wettynów zapoczątkował tu rozmowy o rozbiorze Polski. Cicha okolica ukryta przed oczami ciekawskich, świetnie nadawała się do tajnych obrad. August II zmarł w Warszawie w koszmarnych okolicznościach. Chory na cukrzycę, nie dbał o zdrowie, prowadził bardzo hulaszczy tryb życia. Wynikiem zaniedbanej cukrzycy była stopa cukrzycowa, po jej amputacji wdała się gangrena i król zmarł w cierpieniach. Został pochowany w kaplicy wawelskiej, czego mu do dziś przeciwnicy nie mogą zapomnieć, że leży obok trumien Batorego, Jagiellonów i Kościuszki.
Zakończenie
Podróż odbyta w 1926 r. mam nadzieję, że zachęci wędrowców do odbycia podobnej podróży w roku 2023, warto porównać to, co zostało z lat 20. XX w., na pewno czeka tu dużo niespodzianek.
Napisz komentarz
Komentarze