Chodziło o stosunki polsko-żydowskie panujące w miasteczku. Według opowieści mojej babki Róży były poprawne nawet przyjacielskie. Tymczasem tuż przed wojną w Mińsku Mazowieckim został zastrzelony w dniu 1 czerwca 1936 r. przez krawca z Kałuszyna Judkę Lejba Chaskielewicza wachmistrz 7 Pułku Ułanów Jan Bujak. Sprawa dla prokuratora Żeleńskiego i prasy szybko stała się polityczna i wiązano ją z inną, która wydarzyła się w Kałuszynie. Tak się złożyło, że dokładnie na miesiąc przed opisanym zbrodniczym zamachem na wachmistrza Jana Bujaka został w Kałuszynie zabity w czasie demonstracji komunista Żyd Cejlich. Chaskielewiczowi przypisywano zemstę za tą śmierć, co groziło mu wyrokiem śmierci. Kara, jak się wydaje, dla oskarżonego była od początku ustalona, wyrok wydany przez dziennikarzy sterujących opinią publiczną i sędziami brzmiał – nie ma okoliczności łagodzących.
Oświadczenia biegłych psychiatrów
Ponieważ zabójca wachmistrza zachowywał się nienormalnie, był bardzo pobudzony, to znowu wpadł w melancholię, umieszczono go w zakładzie dla psychicznie chorych w Tworkach na obserwacji. Opinia lekarzy psychiatrów nie była jasna. Badali Chaskielewicza dr Steffen i profesor Łuniewski, później na wniosek rodziny dołączono jeszcze opinię innych lekarzy. Steffen i Łuniewski stwierdzili: Owszem spotkali się u oskarżonego z pewną nienormalnością, zmniejszoną poczytalnością, ale nie nazwaliby takiego stanu niepoczytalnością. Zdaniem profesora Łuniewskiego Chaskielewicz miał makabryczne pomysły jak np. ten: Żądał od przywódców Bundu, partii socjalistycznej, do której należał przez jakiś czas, by ta spowodowała uszanowanie rytuału żydowskiego i nie posyłała zwłok zmarłych starozakonnych do badań w prosektorium. Na pytanie sędziego, czy oskarżony mógł być narzędziem w rękach innych np. partii, profesor oświadczył, że odpowiedź na to pytanie przekracza jego kompetencje. Jedynie co go może dziwić to to, że Chaskielewicza przyjęto do ułanów, mimo tego, że bał się koni. W czasie szarży zamykał oczy.
Opinia publiczna domagała się, aby Chaskielewicz wrócił do więzienia i tak się stało.
Zeznania rodziców mordercy
W dzienniku Polonia z czerwca 1937 r. znalazłam ciekawe zeznania ojca oskarżonego. Tak opisuje ten fragment rozprawy dziennik: „Z kolei staje przed sądem pochylony stary Żyd. Jest to Icek Chaskielewicz, ojciec mordercy. Chaskielewicz źle słyszy i kiepsko rozumie po polsku. Przewodniczący z trudem może się z nim porozumieć. Chaskielewicz w ciągu swoich zeznań kilka razy prosi o tłumacza, jednak przewodniczący nie zgadza się na to” . Z zeznań Icka Chaskielewicza wynika, że potępia czyn syna. Judka Chaskielewicz jest czwartym synem Icka. Icek ma 6 synów i 3 córki. Wszystkie dzieci są zdrowe fizycznie i umysłowo. Biegły dr Łuniewski pyta: Czy dzieci są nerwowe? Świadek: Teraz cały świat jest nerwowy. Icek Chaskielewicz zeznaje dalej, że syn jego nigdy nie skarżył się ani na służbę wojskową, ani na Bujaka. Syn chodził często do bóżnicy i był pobożny. Uczył się tylko w chederze, ponieważ z powodu wojny nie było czasu na szkołę polską. Następnie zeznaje matka oskarżonego Fajga Chaskielewiczowa, która opowiada, że syn jej po powrocie z wojska skarżył się na bóle głowy i chodził z mokrą szmatą na głowie. Przed wojskiem na głowę się nie uskarżał. Syn, zeznaje matka, należał do Bundu, przestał jednak chodzić na zebrania, gdyż organizacja odmówiła mu udzielenia pożyczki. W czasie zeznań Fajgi Chaskielewicz wychodzi na jaw, jak doszło do małżeństwa oskarżonego, co może też świadczyć o usposobieniu syna. Chaskielewicz pokłócił się z rodziną i zamknął się w swym pokoiku na górze, nie chciał się z nikim widywać, nie schodził na posiłki. Wówczas matka poprosiła znajomą dziewczynę, aby gotowała mu jedzenie i zanosiła do jego pokoiku. Dziewczyna ta gotowała mu przez dłuższy czas a Chaskielewicz myśląc, ze opiekuje się nim dlatego, że go kocha, ożenił się z nią, nie wiedząc, że jest podstawiona przez matkę i że matka dawała jej pieniądze na jedzenie.
Skąd oskarżony miał rewolwer?
Dla dość biednego człowieka, którego zarobki sięgały najwyżej 5 zł tygodniowo, zakup rewolweru był, wydawałoby się niemożliwy. Tym bardziej że oskarżony całe swoje wynagrodzenie oddawał żonie. Tę sprawę wyjaśnia przewodniczący Bundu z Kałuszyna Goldberg. Chaskielewicz miał rewolwer, który był własnością organizacji, ale został mu zabrany. Był jakiś wypadek, niegroźny, chyba Chaskielewicz groził komuś... Okazuje się, że sprawa rewolweru też była niejasna.
Żona oskarżonego znalazła pamiętniki, w których mąż opisywał czas spędzony w wojsku. Wynikało z nich, że Judka Chaskielewicz był w wojsku bity, wsadzano mu głowę w beczkę z nieczystościami, wymyślano poniżenia. Oskarżony chciał wydać te pamiętniki w oficynie u Kruka, ale wydawca stwierdził, że ma do czynienia z wariatem. Adwokat Kwiatkowski zapytał Kruka: „Pan ma wprawę w rozpoznawaniu wariatów. Czy dużo wariatów przychodzi do pana redakcji? Świadek: Taka sama ilość jak do redakcji ABC”. Z zeznań Mariana Santorka posterunkowego, który pierwszy przesłuchiwał Chaskielewicza, wynikało, że po zabójstwie komunisty Cejlicha w Kałuszynie w czasie demonstracji, stosunek ludności żydowskiej do polskiej był zdecydowanie wrogi. Grożono zemstą policjantom, którzy aresztowali i wykrywali komunistów. Do żony świadka przychodziły żydówki, groziły jej, że mąż drogo zapłaci, jeżeli nadal będzie komunistów prześladował.
Wyrok
W dniu wyroku posterunki policyjne w sądzie zostały wzmocnione. Chętnych do zapełnienia ław dla publiczności było bardzo dużo. Przyszli ułani 7 pułku z Mińska Mazowieckiego i mieszkańcy Kałuszyna. O godzinie 12.10 rozległ się dźwięk dzwonka i na salę wszedł trybunał w składzie: przewodniczący Posemkiewicz oraz sędziowie Chawłoski i Leszczyński. Odczytano wyrok: Sąd Okręgowy w Warszawie postanowił uznać Judkę Chaskielewicza syna Icka Chaskielewicza winnym zabójstwa wachmistrza 7 Pułku Ułanów Jana Bujaka. Sąd postanowił wymierzyć oskarżonemu karę śmierci przez powieszenie, oraz pozbawić go praw obywatelskich.
Epilog
W kilka miesięcy później Judka Chaskielewicz powie dziennikarzowi – Stałem się przestępcą i zabiłem przestępcę. Adwokaci skazanego odwołali się od wyroku sądu. Sąd drugiej instancji zmienił wyrok na dożywocie. Judkę Chaskielewicza osadzono w więzieniu na Świętym Krzyżu. W czasie okupacji Niemcy urządzili tam więzienie dla jeńców Armii Czerwonej. Jak tam było, świadczy następujący fakt: Wydano odezwę, że kanibalizm będzie karany rozstrzelaniem. Na polanie Bielnik pochowano ok. 6 tys. ofiar.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze