Reklama

Otwocki Gaudi. Władysław Horodecki i jego dzieło w Otwocku

Otwock to miasto ciekawe dla historyka, analiza każdej kamienicy, zespołu parkowego, ulicy przynosi ogrom wiedzy potrzebnej do opowieści o tym mieście.
Otwocki Gaudi. Władysław Horodecki i jego dzieło w Otwocku
Gmach szkoły w dawnym budynku kasyna w 2023 r. fot: ms

Duże wrażenie robią na zwiedzających świdermajery cyzelowane przed stolarzy z międzywojnia, które przyciągają do Otwocka wycieczki z całej Polski i nie tylko. Duże wrażenie robi też na zwiedzających obszerny gmach niegdyś kasyna z elewacją w duchu klasycyzmu. Zatrzymałam się przed tym gmachem, który dziś służy szkole licealnej. Przed budynkiem wielki parking dla samochodów, alejkami chodzą spiesznie licealiści w odświętnych ubraniach. Wokół kwitną kasztanowce, czyli rozpoczął się czas matur. Patrząc na grupę młodych ludzi w garniturach i białych koszulach idących tuż obok mnie i żywo gestykulujących, pomyślałam, że mogą mówić o tym, czy Jacek Soplica zjadł tę czarną polewkę, czy nie w poemacie Mickiewicza i czego symbolem był chochoł w dramacie Wyspiańskiego. Budynek szkoły zdumiewa swoją wielkością i zaciekawia wydarzeniami, które w nim miały miejsce. Wyobrażam sobie, że zanim tu stanął, jeszcze przed 1930, ulicą przechadzał się architekt z małpką na ramieniu nazywany „polskim Gaudim” i tworzył w wyobraźni budynek, który na zlecenie miasta miał tu stanąć. 

Kasyno

Gmach kasyna zaprojektowany przez Władysława Leszka Horodeckiego w latach 1926-30 postawiony był z myślą o szybkich zyskach, które były potrzebne do modernizacji miasta. W pierwszych latach istnienia kasyna była tu sala gier hazardowych, restauracja, kino, sala teatralna i hotel. Jedni twierdzą, że sala gier hazardowych nigdy nie zgromadziła grających np. w ruletkę czy pokera, bo opinia publiczna miasta nie zgodziła się na uruchomienie kasyna. Inni historycy twierdzą, że jednak przez jakiś czas tracili tu swoje pieniądze znudzeni wczasowicze. Na pewno ogromny gmach przynosił duże straty. Starano się organizować tu imprezy, które przyniosłyby zysk. I tak np. w 1934 roku organizowano w wytwornych salach kasyna zabawę sylwestrową. Tak pisze o tym wydarzeniu dziennik „ABC”: Tytuł: „Otwock Głodnym Dzieciom”: „Celem zdobycia funduszów na odpowiednie rozszerzenie akcji dożywiania ubogiej dziatwy szkolnej, przeważnie dzieci bezrobotnych, otwockie organizacje społeczne pod protektoratem pp. burmistrzostwa Górzyńskich urządzają w dniu 31 grudnia b. r. w wytwornych salonach Kasyna wielką zabawę sylwestrową, obfitującą w moc atrakcyj i niespodzianek. Ze względu na szczytny cel zamierzonej imprezy należy się spodziewać, że zjazd gości z Warszawy, będzie bardzo znaczny, organizatorzy dokładają starań, ażeby zabawa wypadła jak najlepiej. Liczne pociągi, komunikacja specjalna autobusowa umożliwiają wygodny przejazd do Otwocka w celu wzięcia udziału w miłej zabawie”. W marcu 1935 r. gazeta „ABC” donosi, że aby ratować fundusze miasta w budynku kasyna, założono instalacje i zmodernizowano gmach tak, aby stał się ośrodkiem leczniczym. W czasie wojny wielki gmach zaanektowali Niemcy dla wojska. Po wojnie było tu więzienie i biura Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego.

 Zastawia mnie wielkość budynku i ilość pomysłowych zdobień, gdy poznaję, kto był architektem, przestają mnie te antyczne kolumny, igrające putta czy amorki, lukarny, tarasy i schody jak do opery włoskiej dziwić. Poznajmy więc architekta tego wielkiego gmachu w małym miasteczku. 

Kasyno na pocztówce z 1932 r. fot: Polona

Architekt Władysław Leszek Horodecki

Bardzo ciekawy artykuł o inż. Horodeckim ukazał się w „Spotkaniach z Zabytkami” nr 12 z 2003 r., autorem artykułu jest Jarosław Komorowski. Oto co pisze o projektancie otwockiego kasyna: „....w dzisiejszym Kijowie znajdziemy parę „polskich” ulic: Krakowską, Kopernika, Adama Mickiewicza i Jarosława Iwaszkiewicza. Wasilewskiej Wandy nie liczę, skoro wyrzekła się polskości dla „internacjonału”. Ale jest jeszcze jedna, najbardziej ze wszystkich eksponowana, łącząca Kreszczatik z dawnym teatrem Sołowcowa (obecnie Ukraiński Teatr Dramatyczny), dobrze więc kijowianom znana: ulica Architekta Horodeckiego. Nieprzypadkowo to ona właśnie, pierwotnie Mikołajewska, potem Marksa, nosi imię jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiej społeczności Kijowa z przełomu XIX i XX w. Po wytyczeniu w 1896 r. nowej ulicy Horodecki zabudowywał ją, tutaj też, przy Mikołajewskiej 3 m 7, mieszkał przez wiele lat.

Władysław Horodecki w 1910 r. fot: Polona

Władysław Leszek Horodecki urodził się 4 czerwca (23 maja starego stylu) 1863 r. w Szoludkach koło Niemirowa na Podolu, w drewnianym dworze rodziców matki, Leopoldyny z Gluzińskich. Ojciec, także Władysław, rychło zabrał rodzinę do ich własnej, oddalonej o dwadzieścia kilometrów wsi Zabokrzycz, a latem odbył się chrzest w parafialnej Kopijówce. To narodziny syna sprawiły zapewne, że Władysław nie wziął udziału w powstaniu styczniowym, w odróżnieniu od swych braci, Artura i Szczęsnego, zesłanych potem na Sybir. W 1879 r. trzynastoletni chłopiec wyjechał z Zabokrzycza do Gimnazjum św. Pawła w Odessie, by następnie w łatach 1885-1890 studiować architekturę w Imperatorskiej Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. Pracą dyplomową był budynek gimnazjum w Humaniu. Po studiach Horodecki zamieszkał w Kijowie, którego architektoniczne oblicze miał odtąd kształtować przez blisko trzydzieści lat. Wkrótce ożenił się z Kornelią Marr, córką rosyjskiego kupca. Projektował dużo i niemal wszystko, od świątyń i reprezentacyjnych gmachów poczynając, a na urządzeniach kanalizacyjnych kończąc. Oczywiście nie tylko w Kijowie; realizował liczne zamówienia od Wołynia po Kaukaz, m.in. w Czerkasach (cerkiew, pomnik Aleksandra II, gimnazjum, hala targowa, rzeźnia), a także w stronach rodzinnych (kaplica grobowa Potockich w Peczarze, cukrownia w Szpikowie). Wiele z tych obiektów uległo zagładzie, zwłaszcza w latach drugiej wojny światowej. Przetrwały jednak najcenniejsze, nadal znaczące w krajobrazie wspaniałego miasta nad Dnieprem”.

Nekrolog z Kurjera Warszawskiego ze stycznia 1930 r. fot: Polona

 Rewolucja bolszewicka spowodowała, że trzeba było uciekać do Warszawy. Zatrudniono Horodeckiego w Ministerstwie Robót Publicznych, od 1925 r. pracował dla amerykańskiej firmy Ulen and Co., bardzo dużo projektował. To był ten czas, w którym zajął się projektowaniem otwockiego kasyna. Wyjechał do Persji, zmarł 3 stycznia 1930 r. w Teheranie. Co dziś w Kijowie pozostało po budynkach projektowanych przez Horodeckiego, nie wiem, co też mnie bardzo niepokoi.

31 stycznia 1979 r. budynek kasyna wpisano do rejestru zabytków i jest atrakcją dla przybywających do Otwocka turystów. Piękny, zadbany kolos z licznymi ciekawostkami małej i dużej architektury. Warto się tu zatrzymać na dłuższy czas i przeanalizować to, co stworzył „polski Gaudi”.

Detale zdobiące budynek kasyna fot: ms

Czytaj także:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama