Kiedy skwar leje się z nieba, wielu mieszkańców szuka relaksu nad wodą na dzikich plażach m.in. w okolicach rzek Wisła i Świder, które przepływają m.in. przez Otwock i Józefów, oraz nad jeziorami Moczydło i Rokola w gminie Karczew. Nad Świdrem nie ma wyznaczonego kąpieliska ani miejsca przeznaczonego do kąpieli, mimo że przy moście dawnej kolejki wąskotorowej w Świdrze jest zorganizowana plaża miejska, a po stronie Józefowa jest nowy park rekreacyjny z parkingiem, ławeczkami, huśtawkami, hamakami i pumptrackiem. Bezpiecznym miejscem, gdzie można spędzić czas nad wodą pod czujnym okiem ratowników, jest kąpielisko w Kącku w gminie Wiązowna, ale wejście na teren plaży jest płatne.
– Plażowicze wędkują, pływają, grillują, rozpalają ogniska nad wodą, pływają kajakami, piją alkohol, niektórzy nawet za bardzo świecą golizną, co może być problemem dla rodzin z dziećmi – podkreślają Czytelnicy, którzy skontaktowali się z redakcją „Przeglądu”. I dodają, że po weekendzie na dzikich plażach często zostaje sterta śmieci, która zwykle walają się obok kosza. Plażowicze przyjeżdżają wypasionymi samochodami i parkują w lasach wzdłuż brzegów Świdra.
Tłumy na dzikiej plaży
Jednym z popularnych miejsc w ostatnich latach stała się plaża nad urokliwym jeziorem Rokola w Otwocku Wielkim. Jezioro ma nieregularną linię brzegową – stanowi fragment dawnego starorzecza. Okolice jeziora to siedlisko dla wielu gatunków zwierząt i ptaków. Jak podkreślają nasi Czytelnicy, kiedyś było więcej miejsc nad brzegiem jeziora, gdzie można było się wykąpać. Potem wiele osób kupiło grunty nad Rokolą i właściciele zagrodzili działki. Ostatnia dzika plaża, do której wszyscy mają dostęp, znajduje się na terenie Zespołu Parkowo-Pałacowego w Otwocku Wielkim. Z roku na rok przyjeżdża tu, tak dużo plażowiczów, że trudno znaleźć miejsce nad jeziorem. Mimo że na Rokoli nie ma wyznaczonej strefy do kąpieli, to przyciąga nie tylko okolicznych mieszkańców, ale także osoby spoza powiatu otwockiego, w tym Wilgi, Piaseczna i Warszawy. – Nad jeziorem można zrelaksować się, wędkować, organizować grille oraz uprawiać sporty wodne, takie jak pływanie na desce SUP czy kajakach – podkreśla mieszkanka Otwocka Wielkiego.
Dzikie brzegi, dziki relaks
Okoliczni mieszkańcy kolejny sezon przeżywają dramat. Choć w okolicy plaży ustawione są kosze na śmieci, ilość odpadów jest tak duża, że przekracza ich pojemność, przez co wokół kosza powstaje stos śmieci (kosze są sprzątane co jakiś czas). Plażowicze często zostawiają niedogaszone ogniska, co stwarza zagrożenie pożarowe. Poza tym w okolicy nie ma toalet, więc okoliczne zarośla nie pachną zbyt przyjemnie. To nie jedyny problem, bo zainteresowanie wypoczynkiem nad Rokolą jest tak duże, że od dawna gruntowa droga prowadząca do jeziora (od strony ul. Wiślanej) w okresie letnim, zwłaszcza w weekendy, jest zastawiona zaparkowanymi samochodami. Gdyby coś się wydarzyło nad wodą, służby ratunkowe miałyby problem, aby dotrzeć na dziką plażę.
Katarzyna Kunatkowska, sołtys Otwocka Wielkiego wraz z mieszkańcami od kilku lat podejmuje działania zmierzające do tego, by plaża nie była dzika, ale sytuacja co roku wymyka się spod kontroli. Były również starania o to, aby powstała plaża ze strefą rekreacyjną i parkingową. Sprawą miał zająć się karczewski urząd. W 2020 roku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wyraziło zgodę na użyczenie terenu pod plażę, ale pod warunkiem sporządzenia przez urząd gminy projektu zagospodarowania terenu. Niestety, sprawa utknęła w martwym punkcie. To nie jedyny problem dzikiego plażowania. W ostatnim czasie Rokola przyciągnęła także miłośników pływania na skuterach.
Batalia o strefę ciszy
W 2019 roku jezioro Rokola objęto strefą ciszy. Na wniosek Okręgu Mazowieckiego Polskiego Związku Wędkarskiego w Warszawie, starostwo powiatowe podjęło wówczas uchwałę o zakazie używania jednostek pływających z silnikami spalinowymi na tym jeziorze. Jednak w październiku 2019 roku Wojewoda Mazowiecki unieważnił tę uchwałę, co skutkowało, tym, że po jeziorze można pływać na maszynach spalinowych. To doprowadziło do poważnego konfliktu pomiędzy miłośnikami mocnych wrażeń na skuterach a plażowiczami, którzy pragną cichego relaksu na łonie natury. Finalnie plażowicze stworzyli internetową petycję pn. „Nie dla skuterów na Rokoli”. – Od momentu uchylenia uchwały przez Wojewodę Mazowieckiego pojawiło się wiele osób pływających skuterami wodnymi, które zanieczyszczają wodę i stanowią niebezpieczeństwo dla rodzin z dziećmi spędzających czas nad wodą – tłumaczy pani Agata. O szczegółach konfliktu „Przegląd” informował na początku lipca.
Tragedia nad jeziorem
Pod koniec lipca nad jeziorem miała także miejsce tragiczna śmierć. Lekarka, Agnieszka R., pracująca w izbie przyjęć oraz w Poradni Nocnej i Świątecznej Opiece Zdrowotnej w szpitalu powiatowym w Otwocku, utonęła. Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, podkreśla, że kobieta nie miała obrażeń wskazujących na udział osób trzecich i wiele wskazuje na to, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. W tym kierunku prowadzone jest śledztwo.
Napisz komentarz
Komentarze