Urokliwe jezioro Rokola z nieregularną, malowniczą linią brzegową znajduje się w Otwocku Wielkim, w gminie Karczew, zaledwie 30 km od Warszawy, po wschodniej stronie Wisły (jezioro jest fragmentem dawnego starorzecza). W okolicy jeziora Rokola znalazło siedlisko wielu gatunków zwierząt i ptaków. Jest także jednym z niewielu czystych jezior w okolicy powiatu otwockiego, którego walory przyrodnicze cieszą się popularnością wielu plażowiczów.
Popularna dzika plaża nad Rokolą
Formalnie teren „plaży" należy do Zespołu Parkowo Pałacowego Muzeum Wnętrz w Otwocku Wielkim i ulubione miejsce wypoczynku plażowiczów nad Rokolą jest jednak dziką plażą, gdzie nie ma wyznaczonej strefy do kąpieli. Jezioro jednak z roku na rok przyciąga nie tylko okolicznych plażowiczów, ale także mieszkańców spoza powiatu otwockiego m.in. Wilgi i Warszawy. – Nad jeziorem można odpocząć, łowić ryby, grillować oraz pływać na desce SUB czy kajakiem – tłumaczy jedna z mieszkanek Otwocka Wielkiego.
Plażowy konflikt
Zainteresowanie wodnym wypoczynkiem jest tak duże, że w poprzednich latach zrobiło się tłoczno nie tylko na plażach, ale również na drodze (od strony ul. Wiślanej), gdzie wiele osób parkowało samochody. Problem udało się rozwiązać, teraz jednak pojawił się inny – konflikt między częścią plażowiczów, którzy pragną cichego relaksu na łonie natury, a osobami pływającymi na skuterach wodnych, które szukają mocnych wrażeń.
– Pływają motorówkami, robią fale, śmierdzi spalinami, a hałas jest jak w fabryce – komentuje pan Piotr, mieszkaniec gminy Karczew.
Inna plażowiczka dodaje: – Od kilku lat korzystam z uroków Rokoli, pływając wpław wzdłuż jej brzegów i delektując się ciszą, czystą wodą i otaczającą przyrodą. Od roku nie mogę tego robić ze względu na szalejące skutery – komentuje pani Tatiana.
– Tu kiedyś dojdzie do tragedii – podkreśla okoliczny mieszkaniec.
Czy nad jeziorem obowiązuje strefa ciszy?
– O sprawie informowaliśmy urząd gminy, burmistrza oraz starostwo powiatowe, jednak urzędnicy nie dostrzegają w tym problemu, ponieważ na jeziorze nie ma strefy ciszy – komentuje w rozmowie z „Przeglądem” pan Piotr, mieszkaniec gminy Karczew. I przypomina, że w 2019 roku starostwo powiatowe, na wniosek Okręgu Mazowieckiego Polskiego Związku Wędkarskiego w Warszawie, przyjęło uchwałę dotyczącą wprowadzenia zakazu używania jednostek pływających z silnikami spalinowymi na jeziorze Rokola, z wyjątkiem jednostek służb porządku publicznego.
Jednak w październiku 2019 roku Wojewoda Mazowiecki stwierdził nieważność tej uchwały, co oznacza, że właściciele skuterów wodnych do teraz mogą swobodnie pływać po jeziorze (starostwo nie podjęło nowej uchwały). To nie podoba się wielu plażowiczom, którzy stworzyli internetową petycję pn. „Nie dla skuterów na Rokoli”. – Od momentu uchylenia uchwały przez Wojewodę Mazowieckiego pojawiło się wiele osób pływających skuterami wodnymi, które zanieczyszczają wodę i stanowią niebezpieczeństwo dla rodzin z dziećmi spędzających czas nad wodą – tłumaczy pani Agata.
Sprawę komentują osoby pływające na skuterach wodnych
Sprawę komentują także osoby pływające na skuterach wodnych. – Plażowicze zarzucają nam, że pływamy tuż przy plaży, albo tuż przy głowach kąpiących się, ale to nie jest prawda. To osoby, które pływają na środku jeziora, często nie mają bojek rozpoznawczych – podkreśla w rozmowie z „Przeglądem” pan Michał, mieszkaniec gminy Karczew. I zaznacza, że każdy z użytkowników posiada uprawnienia motorowodne i zna zasady bezpieczeństwa na wodzie.
Inny miłośnik skuterów wodnych dodaje: – Wiele osób pływa na skuterach w niedzielę przez krótki czas. Wtedy na plaży jest sporo osób, dlatego omijamy plażę. Najczęściej pływamy na skuterach wodnych koło pałacu albo od strony Glinek, gdzie nie ma osób pływających wpław lub na desce – komentuje mieszkaniec gminy Karczew. Innego zdania są plażowicze, którzy podkreślają, że skutery często pływają zbyt blisko plaży, hałasują i owodują zanieczyszczenie środowiska.
Pływanie na skuterze wodnym to frajda
Pan Michał, który pływa wodnym skuterem, podkreśla, że nad Rokolą nie ma kąpieliska ani ratownika. – My pływamy w kamizelkach i nie szalejemy, tak jak niektórzy sugerują w swoich komentarzach. Zwykły obrót na skuterze traktują jak popisy, a tak nie jest. Dla nas pływanie na skuterze to duża frajda. Wiele osób mieszka w okolicy więc dlaczego mamy rezygnować z pływania po jeziorze? Może to plażowicze spoza naszej gminy powinni gdzie indziej wypoczywać nad wodą – tłumaczy pan Michał. – Według wędkarzy stan wody w jeziorze jest coraz niższy, co zagraża przyduchą ryb. Skutery wodne natleniają wodę, a dodatkowo nie emitują zapachu benzyny, ponieważ są zasilane olejem biodegradowalnym – wyjaśnia nasz rozmówca. I dodaje: – Jezioro powinno być dostępne dla wszystkich miłośników atrakcji wodnych – zaznacza pan Michał.
Konflikt między plażowiczami a miłośnikami skuterów wodnych nasilił się na tyle, że często dochodzi do kłótni i wymiany niecenzuralnych słów. Na plaży wiele razy interweniowała już policja.
Zrobią remont drogi do jeziora
Plaże nad Rokolą na pewno będą jeszcze częściej odwiedzane przez plażowiczów, między innymi ze względu na planowaną przez władze gminy modernizację drogi dojazdowej do jeziora. – Wraz z remontem planujemy utworzenie miejsc postojowych wzdłuż tej drogi. Dla tego zadania udało nam się pozyskać dotację w wysokości 200 tys. zł z budżetu samorządu województwa mazowieckiego – informuje Michał Rudzki, burmistrz gminy Karczew.
Petycja plażowiczów pn. „Nie dla skuterów na Rokoli”
Napisz komentarz
Komentarze