Łosie wędrują w poszukiwaniu jedzenia. Często zaglądają do miast i wsi, zwłaszcza nocą, kiedy na ulicach panuje spokój. Mieszkańcy Józefowa, Karczewa czy Otwocka często przecierają oczy ze zdumienia, gdy widzą łosia przebiegającego pomiędzy domami lub spokojnie wędrującego ulicami czy pasącego się na rondzie w centrum miasta. Z łatwością przeskakują przez ogrodzenia. To majestatyczne zwierzę z natury jest bardzo płochliwe i w panice potrafi uciekać na oślep.
Niestety, niektóre z tych wędrówek nie mają szczęśliwego finału. Tak było dzisiaj w poniedziałek, 31 lipca w Otwocku.
Prawdopodobnie ranne zwierzę przywędrowało do miasta, gdzie szukało schronienia na terenie kościoła przy ul. Andriollego. – W poniedziałek około godziny 9, do urzędu wpłynęło zgłoszenie o rannym łosiu, który znajduje się na terenie kościoła przy ul. Andriollego – mówi w rozmowie z „Przeglądem" Jakub Grzywacz, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Otwock. I dodaje, że na miejsce skierowano ekopatrol, policję, a także fundację, z którą miasto współpracuje w zakresie rannych zwierząt.
Rannym łosiem zainteresowali się przechodnie. Cierpiące zwierzę zaczęło panikować i próbowało uciec. – Po kilku minutach wystraszony przez przechodniów łoś próbował przeskoczyć przez ogrodzenie i niestety zawisł na nim, doznając rozległych obrażeń podbrzusza – mówi naczelnik miejskiego wydziału ochrony środowiska. Zwierzę nadziało się na kolce ogrodzenia od strony ul. Filipowicza, na wysokości parku i liceum ogólnokształcącego. – Łoś niemal natychmiast poniósł śmierć – podkreśla urzędnik.
Na miejsce została wezwana straż pożarna, która zdjęła zwierzę z ogrodzenia. Łoś został przykryty folią, a teren zabezpieczono taśmą – mówi Jakub Grzywacz, naczelnik otwockiego wydziału ochrony środowiska. I dodaje również, że na miejsce wezwano firmę, z którą miasto ma podpisaną umowę dotyczącą odbioru martwych zwierząt. Martwy łoś został zabrany około południa.
Kilka dni temu służby interweniowały do rannego zwierzęcia niedaleko stacji benzynowej na Ługach w gminie Karczew. Niestety zwierzę miało poważne obrażenia i nie przeżyło.
Do jeszcze innego tragicznego zdarzenia doszło w marcu na jednej z posesji przy ul. Mickiewicza w Otwocku na wysokości PKP Świder. Łoś, przeskakując przez parkan z kolcami, zaczepił tylnymi nogami o ogrodzenie i zawisł. Biedne zwierzę próbowało się uwolnić, ale bezskutecznie. Każdy ruch pogarszał jego obrażenia. – Ranny łoś był agresywny i miał bardzo poważne obrażenia. Na miejsce wezwano lekarza weterynarii, który zdecydował, że zwierzę trzeba uśpić – wyjaśnia dyżurny z otwockiej straży pożarnej.
Napisz komentarz
Komentarze