Świdermajer (znany także jako styl nadświdrzański) to nazwa charakterystycznej drewnianej architektury letniskowej, która powstała na przełomie XIX i XX wieku na terenach południowo-wschodnich od Warszawy, wzdłuż Drogi Żelaznej Nadwiślańskiej, zwanej również linią otwocką. Ten styl architektoniczny zyskiwał popularność w letniskowych miejscowościach takich jak Anin, Międzylesie, Radość, Zbójna Góra, Miedzeszyn, Falenica, Michalin, Józefów oraz Świder (znane jako Letniska Falenickie), a także w Otwocku. Twórcą tego stylu był polski malarz i ilustrator Michał Elwiro Andriolli.
W ostatnich latach z mapy powiatu otwockiego znika coraz więcej zabytkowych drewnianych budynków w stylu świdermajer, a także takie, które nie są wpisane do wojewódzkiej ewidencji zabytków.
Pożar zabytkowego świdermajera
W lipcu spłonął kolejny świdermajer. Drewniak na rogu ul. 3 Maja i ul. Rozkosznej w Józefowie płonął dwa razy w ciągu kilkudziesięciu godzin. – W poniedziałek, 3 lipca po godz. 10 strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze tego samego drewniaka – informuje PSP Otwock. Na miejscu interweniowało kilka jednostek straży pożarnej – o pożarze „Przegląd” informował w dniu zdarzenia. Budynek przy ul. 3 Maja od 12 lat znajdował się w wojewódzkiej ewidencji zabytków. Został wzniesiony w 1923 roku.
Budynek od dawna był niezamieszkały i odłączony od mediów. Okoliczni mieszkańcy od lat zabiegali o rozbiórkę tego drewnianego obiektu. – Ruina od dawna przyciągała bezdomnych, młodzież poszukującą wrażeń oraz amatorów mocnych trunków – podkreśla w rozmowie z „Przeglądem” okoliczna mieszkanka.
Czy to nieruchomość prywatna, czy miejska? O to zapytaliśmy Urząd Miasta Józefów. – Drewniany budynek od dawna popadał w ruinę, jednak nie jest to miejska nieruchomość. Teren jest prywatną własnością – zaznacza Krystyna Olesińska, rzeczniczka prasowa józefowskiego ratusza. Sprawą zajął się Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Otwocku, który finalnie wydał nakaz rozbiórki drewniaka. Prace rozbiórkowe przeprowadzono pod koniec lipca.
Drugi pożar drewniaka
Kilka dni po pożarze zabytkowego świdermajera przy ul. 3 Maja, miał miejsce kolejny pożar. W środę, 5 lipca około godz. 21 straż została wezwana do dużego pożaru niezamieszkałego budynku przy ul. Lelewela w Józefowie. Na miejscu interweniowało kilka jednostek straży pożarnej, policja, pogotowie ratunkowe oraz pogotowie energetyczne i gazowe. Strażacy długo walczyli z żywiołem, bo ogień rozprzestrzenił się na drzewa.
Włamanie do lokalu
Sprawą pożarów zajęli się policjanci z Józefowa, którzy jak po nitce do kłębka dotarli do sprawcy. Okazało się, że pożary drewnianych budynków nie były przypadkowe. – Funkcjonariusze intensywnie pracowali nad sprawą podpaleń pustostanów. Przeprowadzili szereg czynności, które doprowadziły ich na trop mężczyzny odpowiedzialnego za podpalenia – podkreśla sierż. szt. Patryk Domarecki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Otwocku. I dodaje, że mundurowi wytypowali miejsca, w których mężczyzna był widywany, ale sprawca skutecznie unikał organów ścigania, ale w końcu ręka sprawiedliwości go dosięgła.
Kilka dni temu 25-latek z 56-letnim kolegą próbowali włamać się do jednego z lokali w Józefowie. – W trakcie przestępstwa mężczyźni uszkodzili drzwi do lokalu o wartości około 4,5 tys. zł. Nie zdążyli nic ukraść, bo wpadli na gorącym uczynku. Sprawcy zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy – zaznacza sierż. szt. Patryk Domarecki. I dodaje, że 25-latek i 56-latek to mieszkańcy Józefowa. Obydwaj usłyszeli zarzuty.
Podpalacz już na wolności
56-letni mężczyzna odpowie za próbę włamania, natomiast 25-latek usłyszał kilka zarzutów, w tym dwa dotyczące podpaleń drewnianych budynków, włącznie z niszczeniem zabytku, oraz próbą kradzieży z włamaniem. – 25-latek nie przyznał się do winy – mówi oficer prasowy otwockiej komendy. I dodaje, że mężczyzna był już wcześniej karany za niszczenie mienia. – Podpalaczowi w warunkach recydywy, grozi mu nawet 10 lat pozbawienia wolności – wyjaśnia policjant.
Śledztwo w tych sprawach prowadzi Prokuratura Rejonowa w Otwocku. Prokurator złożył do sądu wniosek o tymczasowy areszt wobec 25-letniego podpalacza. Sąd jednak nie przychylił się do wniosku prokuratura, w związku z tym mężczyzna jest na wolność. Zarówno 25-latek, jak i jego 56-letni kolega zostali objęci policyjnym dozorem.
Napisz komentarz
Komentarze