Sanatorium dla dzieci chorych na gruźlicę im. J. Marchlewskiego, przy ul. Borowej 6/12, to jedna z „ikon” Otwocka sanatoryjnego. Pomimo tego, że przestało funkcjonować ponad 30 lat temu to jednak nadal „żyje” w pamięci otwocczan.
Historia powstania sanatorium Olin
Historia sanatorium rozpoczęła się w 1928 r. W tym roku w Warszawie założony został Komitet Opieki nad Najbiedniejszymi Mieszkańcami Miasta Warszawy i Podmiejskich Okolic „Osiedle”. Jego Przewodniczącą została Marszałkowa Aleksandra Piłsudska, druga żona Józefa Piłsudskiego. Jeszcze w tym samym roku, Komitet wydzierżawił od Zarządu m. st. Warszawy grunt w Otwocku, przy dzisiejszej ul. Borowej, w celu wybudowania na nim kolonii letniej dla 150 dzieci.
W czerwcu 1929 r., ukonstytuowała się Komisja Budowy Kolonii „Olin" w Otwocku w składzie: przewodnicząca — dr Bronisława Dłuska, siostra Marii Skłodowskiej-Curie i pierwsza dyrektor Instytutu Radowego, pp. H. Bujkowska, A. Piłsudska, J. Koralewska i pp. W. Dehnel, inżynier T. Telakowski i Jan Koszczyc Witkiewicz, architekt, który bezpłatnie zaprojektował główny budynek.
Do budowy przystąpiono jeszcze w lecie tego samego roku. Prace budowlane wykonało przedsiębiorstwo „Sobieszek i Pronaszko". Już na początku lata 1930 r., nowy budynek był wykorzystywany do celów statutowych. W uznaniu zasług dla tworzonego zakładu, jakie wniosła Aleksandra Piłsudska, został on nazwany od zdrobnienia jej imienia „Olinem”. Znajdowały się w nim dwie wielkie sypialnie, świetlica i część pomieszczeń gospodarczych. Całość ukończono w 1931 r. W latach następnych budowa była stopniowo modernizowana m.in. o letnią altanę i pawilon zimowy.
Przedwojenny Olin
Tuż przed wybuchem II wojny światowej „Olin” posiadał: dwie wielkie sale sypialne na 150 miejsc, jedną małą salę sypialną na 30 miejsc, wielką świetlicę służącą za jadalnię, umywalnie, natryski, łazienki, kuchnię z kredensem, dwa pokoje izolacyjne, gabinet lekarski, pokoje dla personelu, pralnię, wielką krytą altanę w parku o powierzchni 300 m2 obok dwóch trawiastych boisk dla gier i sportów, centralne ogrzewanie, studnię i kanalizację. Cały teren o powierzchni 4 ha był ogrodzony. Podstawowa inwestycja kosztowała 350 000 zł, a pawilon zimowy 60 000 zł. W tak urządzonym „Olinie”, w okresie letnim przebywało ok. 220 dzieci (dziewczynek) i 750 chłopców w rozstawionych w lesie namiotach wojskowych, natomiast w okresie zimowym mogło przebywać ok. 70 dzieci. Pod koniec 1937 r. teren został powiększony o kolejne 3 ha powierzchni, też wydzierżawione przez warszawski magistrat.
Pod koniec lat 30. w Komisji zarządzającej „Olinem” pracowały dwie siostry Marii Skłodowskiej-Curie – Bronisława Dłuska i Helena Skłodowska-Szalay.
Cezary Jellenta w „Sosnach Otwockich” opisując pawilon Olina przy Borowej, porównał go do aeroplanu: „Środek – niby pierś statku powietrznego, zakrokwiony w szczyt polski, przecina długą nawę o takimże łuku, wyrzuconą na prawo i na lewo skrzydłami.”
Pierwszym kierownikiem „Olina” był dr Eugeniusz Mianowski. Młodym pensjonariuszom zapewniano całodzienne wyżywienie i atrakcyjny program wychowawczy. Kilka lat przed wojną rozbudowano budynek główny i założono centralne ogrzewanie, co pozwoliło na jego funkcjonowanie przez cały rok. Wybuch II wojny światowej zaczął się dla Sanatorium tragicznie. Aleksandra Piłsudska wspominała po latach, że w pierwszych dniach wojny Niemcy zrzucając bomby zabili 15 dzieci, a wiele ranili. Po kilkumiesięcznej przerwie, spowodowanej działaniami wojennymi, na początku 1940 r. Sanatorium wznowiło swoją działalność realizując zmodyfikowany program o charakterze leczniczo-kondycyjno-wychowawczym.
Powojenna reaktywacja
Po zakończeniu wojny, Sanatorium zostało reaktywowane i znacznie rozbudowane, dzięki pomocy Szwedzkiego Czerwonego Krzyża. W końcu 1945 r., jego przewodniczący, dr Ulf Nordwall zwrócił się do władz polskich z propozycją wybudowania sanatorium i prewentorium dla dzieci chorych na gruźlicę. Projekt zakładu wykonał Mats Linnman. Od wiosny 1946 r. między Gdynią a Otwockiem krążyły ciężarówki z materiałami budowlanymi i sprzętem medycznym. Otwarcie pierwszego pawilonu na 40 łóżek nastąpiło we wrześniu 1946 r., w obecności premiera Szwecji dr. Eckeberga i dr Nordwalla. Żołnierze szwedzcy zbudowali na obszarze 15 ha kolonię 34 drewnianych pawilonów wokół przedwojennego „Olina”, przebudowanego i powiększonego do 103 łóżek dla chorych i wyposażyli je w nowoczesny sprzęt gospodarczy i aparaturę diagnostyczną. Odtąd na 4 oddziałach mogło się tu leczyć 300 dzieci w wieku 0-15 lat z różnymi schorzeniami wewnętrznymi, dróg oddechowych i gruźlicy. Było to największe sanatorium dla dzieci w Otwocku. W placówce zatrudniony był personel szwedzki i polski, m.in. 30 byłych więźniarek z Ravensbrück, które odbyły 8 miesięczne przeszkolenie w Szwecji.
Badania nad gruźlicą mózgu
Zaraz po II wojnie światowej, w pracach nad odbudową i rozbudową Sanatorium brali udział jeszcze dr. Gustaw Krakowski, dr A. Pankowska i dr M. Roszkowski. Do 1948 r. Sanatorium miało wspólny zarząd polsko-szwedzki, potem przeszło pod zarząd magistratu Warszawy. Pierwszym dyrektorem Polakiem został dr Emil Wartanowicz.
Repatriant ze Lwowa, prof. Franciszek Groër wraz ze swoimi dawnymi asystentami wprowadził tu osiągnięcia szkoły lwowskiej. Szczególnie dużo uwagi poświęcono problemom m.in. gruźliczego zapalenia mózgu i opon mózgowych oraz alergii gruźliczej. Dzięki temu otwarto tu filię Instytutu Gruźlicy i wydawano pierwsze prace naukowe.
Sanatorium Przeciwgruźlicze dla Dzieci im. J. Marchlewskiego
W 1951 r. sanatorium liczy już 520 łóżek. W tym samym roku otrzymuje też długo później używaną nazwę „Sanatorium Przeciwgruźliczego dla Dzieci im. J. Marchlewskiego”. Tradycje prof. Groëra kontynuował specjalistyczny zakład fizjopediatryczny. W ramach tendencji centralistycznych, na początku lat 50-tych ubiegłego wieku, upaństwowiono wszystkie zakłady lecznicze i połączono je w Państwowy Zespół Sanatoriów Przeciwgruźliczych. W 1957 r. rozwiązano Zespół Sanatoriów, a poszczególne obiekty przeszły pod zarząd warszawskiej Wojewódzkiej Rady Narodowej. Spadek zachorowań dzieci i młodzieży na gruźlicę kostno-stawową spowodował przeprofilowanie Sanatorium na Wojewódzki Szpital Gruźlicy i Chorób Płuc dla Dzieci im. J. Marchlewskiego. W 1992 r. przeniesiono Sanatorium do obiektu na terenie Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy (dawne Sanatorium im. H. Sawickiej) przy ulicy G. Narutowicza 80.
Obok funkcji typowo leczniczych, zadbano też w Sanatorium o oświatę dla dzieci i młodzież, urządzając żłobek, przedszkole i szkołę podstawową (utworzoną w 1947 r.). Sanatoryjną podstawówkę organizowała i na początku prowadziła Helena Skłodowska-Szalay, rodzona siostra słynnej polskiej noblistki Marii Skłodowskiej – Curie.
Wspomnienia pracownika
Fragment wspomnień Mieczysława Łysakowskiego, pracownika Sanatorium:
„(…)Tu wszystko jest inne. Mili, sympatyczni Szwedzi, cudowne warunki socjalne, przyjaźni pracownicy (na ogół), wielu uczestników Powstania, więźniów hitlerowskich obozów. To już inny świat; może łatwiej będzie zapomnieć, przywracać normalność. Tu prawie każdy chce zrzucić ciężar tamtych złych, ponurych dni, doświadczeń okrutnej wojny. Może się uda. Jak tu pięknie; wszędzie las, szumią sosny pachnące żywicą. Pracę rozpocząłem 1 marca 1947 roku. Portiernia to przyjemny, czysty pokój; jest łóżko, na którym po godzinie 22 można się położyć i przespać. W nocy, poza Szwedami, którzy wracają dorożkami, często ze śpiewem i grzecznie proszą o wpuszczenie na teren, nikt nie przeszkadza w odpoczynku. Są mili, przepraszają za budzenie, częstują papierosami, czekoladą lub wciskają do ręki niewielkie kwoty pieniędzy. Z początku krępowało mnie to, ale koledzy pouczyli mnie, że to normalne i nie należy odmawiać. Najwięcej pracy było w niedzielę, w którą wyznaczone były odwiedziny chorych dzieci. Przyjeżdżali rodzice i inni członkowie rodzin z całej Polski. Dzieci w różnym stopniu zaawansowania gruźlicy były w wieku od 0 do 16 lat; pochodziły z różnych środowisk, przyjeżdżały z różnych stron kraju. Leczyły się tu dzieci marszałka Sejmu PRL pana Kowalskiego (bliźniaki), premiera pana Osóbki-Morawskiego i innych znanych w tym czasie osób. Pan Kowalski przyjeżdżał czarną Wołgą, premiera widziałem raz przed portiernią, jak wysiadał z dorożki.(…)”
Epilog
W czasach świetności teren Sanatorium był obsadzony licznymi krzewami ozdobnymi, z kwietnikami i klombami, starannie utrzymany i pielęgnowany, pod okiem zatrudnionego tutaj ogrodnika. Widoczne wśród drzew ruiny dużego, murowano-drewnianego budynku, z podcieniami to właśnie dawny „Olin” marszałkowej Piłsudskiej. Nieco dalej od niego, widać budynek z czerwonej cegły, to nieczynna już dzisiaj kaplica. Po pozostałych budynkach Sanatorium pozostały już tylko fundamenty. Na całym terenie przyroda intensywnie zaciera ślady działalności człowieka. Za kilka lat będzie tutaj rósł młody las i tylko wprawne oko turysty explorera zauważy gdzieniegdzie złomy starych murów wyrastające spod traw i mchów.
Napisz komentarz
Komentarze