W tym przypadku nie chodzi tylko o typową młodzieńczą brawurę – bo na pewne „wyskoki” można machnąć ręką. W końcu kto z nas w młodości nie zrobił czegoś, co dziś wspomina z lekkim zażenowaniem i uśmiechem? Problem pojawia się jednak wtedy, gdy granica między beztroską zabawą a realnym zagrożeniem staje się zbyt cienka. Dotyczy to szczególnie młodych użytkowników hulajnóg, zwłaszcza elektrycznych, gdzie prędkość często spotyka się z brakiem doświadczenia. Jazda bez kasku, slalom między przechodniami czy wjazd na jezdnię bez upewnienia się, czy to bezpieczne – to tylko niektóre z zachowań, które mogą skończyć się nie tylko mandatem, ale i poważnym urazem lub tragedią.
Beztroska na hulajnodze
Kilka dni temu jeden z mieszkańców powiatu otwockiego zarejestrował niepokojącą scenę na ul. Leśnej w Celestynowie. Grupa młodzieży jechała na hulajnogach – po dwie osoby na każdej (za co grozi mandat). – Młodzi ludzie jechali bez oświetlenia, środkiem jezdni, a do tego w kilka osób i na zmianę się wyprzedzali – komentuje nasz Czytelnik, który udostępnił nagranie.
– Ostatecznie nikomu nic się nie stało, ale poza brawurą młodzi panowie „popisali się” jeszcze jednym – brakiem kultury osobistej. Na zwrócenie im uwagi odpowiedzieli krótkim „spier***j” – podkreśla nasz Czytelnik. I dodaje, że poza brakiem kultury ich beztroska na drodze to nie tylko kwestia łamania przepisów, ale także zagrożenie – zarówno dla nich, jak i dla innych uczestników ruchu.
Odwaga to nie brawura
Choć hulajnoga może kojarzyć się młodym ludziom z wolnością i zabawą, to na drodze – tak jak za kierownicą samochodu – obowiązują zasady, których lekceważenie może mieć poważne konsekwencje. Warto więc przypomnieć młodym użytkownikom, że prawdziwa odwaga to nie brawura i przekleństwa, ale umiejętność odpowiedzialnego zachowania – nawet wtedy, gdy nikt nie patrzy.



Napisz komentarz
Komentarze