W Otwocku wybuchł skandal dotyczący podpisów radnych Koalicji Obywatelskiej (KO) pod wnioskami o zwołanie nadzwyczajnej sesji w związku z kryzysem wodnym, który dotknął miasto na początku kwietnia. Wnioski zostały złożone przez radnych KO w ratuszu w dniach 2 i 4 kwietnia br. Pod dokumentami widniały podpisy sześciu radnych KO, w tym Krystiana Kiełtyki, Barbary Dylejko-Menin, Arkadiusza Krzyżanowskiego, Andrzeja Gurdziela, Anny Magdaleny Szostak oraz Andrzeja Kobusa. Jednak wkrótce po ich złożeniu zaczęły pojawiać się poważne wątpliwości co do ich autentyczności. Podczas sesji Rady Miasta Otwock, która odbyła się 23 kwietnia wybuchła gorąca dyskusja, którą szczegółowo opisaliśmy tuż po sesji, w artykule: „Podejrzenie fałszerstwa w Radzie Miasta Otwock. Czy radni KO przekroczyli granice prawa?”.
Radni KO pod ostrzałem pytań
Podczas obrad dwóch otwockich radnych, których podpisy widniały na wnioskach, stanowczo zaprzeczyło, by faktycznie je złożyli. Radny Arkadiusz Krzyżanowski wyraził zdumienie, że jego podpis znalazł się na dokumencie, mimo że sam go nie składał, a radny Andrzej Kobus również potwierdził, że nie podpisywał wniosku. Z kolei radna Anna Szostak przyznała, że jej podpis jest na dokumencie, ale nie jest pewna, czy dokumenty są oryginalne. Podobnie, radna Barbara Dylejko-Menin zaznaczyła, że jej podpis jest na wniosku, ale nie musi się tłumaczyć, bo to nie jest komisja śledcza. Z kolei radny Krystian Kiełtyka ograniczył się do krótkiego komentarza: że jego podpis rzeczywiście widnieje na dokumencie, ale „nie chce komentować tej sprawy”, bo „to nie komisja śledcza”.
Przewodnicząca Rady Miasta Otwock, Monika Kwiek, nie kryła swojego oburzenia i stwierdziła, że brak jednoznacznych wyjaśnień od radnych KO jest skandaliczny i podważa zaufanie nie tylko do rady, ale także do samego procesu decyzyjnego w mieście.
Sytuacja nabrała jeszcze większego rozmachu, gdy część radnych z innych klubów stwierdziła, że milczenie i brak przejrzystości w tej sprawie tylko pogłębia kryzys wizerunkowy KO. Radny Michał Słupski zasugerował, że radni KO powinni rozważyć rezygnację ze swoich mandatów, argumentując, że zaufanie do nich zostało poważnie nadszarpnięte.
Radna Chmielewska również nie kryje oburzenia i mówi wprost, że radny Kiełtyka, który studiuje prawo, zachował się nieetycznie, i jego uczelnia powinna być o tym poinformowana.
Kiełtyka zagrzmiał: – Nie życzę sobie, aby rada nas oskarżała, ponieważ obowiązuje nas domniemanie niewinności.
Sprawa trafi do prokuratury
Ostatecznie Rada Miasta Otwock przyjęła uchwałę, która skierowała sprawę do odpowiednich organów ścigania. Zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa poparło 15 radnych, a czterech radnych z Koalicji Obywatelskiej wstrzymało się od głosu. W tej sprawie wciąż pozostaje wiele pytań, które wymagają wyjaśnienia.
Fałszywe oświadczenie w imieniu radnego
W piątek, 25 kwietnia, do redakcji wpłynęło oświadczenie opatrzone herbem miasta i odręcznym podpisem radnego, w którym samorządowiec odcinał się od zarzutów podniesionych podczas sesji Rady Miasta Otwock w dniu 23 kwietnia. Po publikacji okazało się jednak, że radny Krystian Kiełtyka nie jest autorem tego dokumentu. W bezpośredniej rozmowie telefonicznej zapewnił nas, że nie podpisywał ani nie wysyłał żadnego oświadczenia w tej sprawie.
Wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia z nieczystymi zagrywkami w toczącym się sporze samorządowym. Z uwagi na fakt, że ktoś podszył się pod radnego, usunęliśmy fałszywe oświadczenie z naszej strony. Korespondencję z tym związaną przekażemy organom ścigania, wnioskując o wyjaśnienie sprawy.
Art. 190a § 2 Kodeksu karnego:
„Kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek, inne jej dane osobowe lub inne dane, za pomocą których jest ona identyfikowana, w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”
Szczegóły sprawy:

.jpg)
Napisz komentarz
Komentarze